Z niewysłanego listu Dymitra Fiłosofowa do Józefa Czapskiego:
„W istocie rzeczy „przeżycia” i wrażliwość to sprawy neutralne. To jest dane i zadane. Zagrożenie pojawia się wówczas, gdy te przeżycia i wrażliwość nie tylko zaczynają walczyć ze świadomością, ale ją pokonują. Zawsze popełniasz ten sam błąd. „Przełączasz” swoje pasywne przeżycia na psychikę, a nie na rozsądek, na wrażenia, a nie na świadomość”.
List dotyczył m.in. pracy nad książką o Pankiewiczu i pochodzi z 1935 roku.
W czasie II wojny światowej, w Warszawie spłonęły listy, które Czapski dostawał od Dymitra Fiłosofowa. Na szczęście kilka (niewysłanych do Czapskiego) listów zachowało się w archiwum rosyjskiego publicysty. Poznajemy je właśnie w książce Piotra Mitznera Warszawski krąg Dymitra Fiłosofowa.
Dymitr Fiłosofow (1872-1940), wybitny rosyjski publicysta, krytyk i eseista, od 1920 roku był emigrantem w Polsce. Piotr Mitzner na podstawie rozproszonych wspomnień, listów i notatek przedstawia krąg jego warszawskich znajomości i przyjaźni. Fiłosofow był mistrzem Józefa Czapskiego, doradcą politycznym Józefa Piłsudskiego i uważnym lektorem utworów Marii Dąbrowskiej, Juliana Tuwima. Zostawił wyraźne ślady w kulturze polskiej.
Pierwsze spotkanie Józefa Czapskiego z Dymitrem Fiłosofowem miało miejsce w mieszkaniu Mereżkowskiego w Petersburgu w grudniu 1918 roku na ul. Siergiejewskiej 83. Przychodził tam prawie codziennie, a „dyskusje o Rosji, o Bogu, o Dostojewskim i Nietzschem bywały gorące i namiętne”. Gospodarz domu, Mereżkowski, pożyczał autorowi Oka, książki „od których z bólem się odrywałem, nawet żeby coś zjeść”. (Józef Czapski, Czy list Lenina?)
Dymitr Fiłosofow nie był skłonny do rozmów o duszy ani tak egzaltowany jak Mereżkowscy.
„Obserwował mnie i stawiał precyzyjne pytania o Mickiewicza w Paryżu, o rolę Polaków w 1848 roku, a ja mało co mogłem powiedzieć, machnął więc na mnie ręką” (Józef Czapski, Pamięci Bernanosa).
W styczniu 1919 roku Czapski wyjechał z Petersburga do Polski. Na początki 1920 roku otrzymał telegram z Mińska: Fiłosow, Mereżkowscy i ich sekretarz Władimir Złobin uciekli z Rosji, przedostali się przez linię frontu i proszą o pomoc. Równocześnie wysłali telegram do Borysa Sawinkowa.
Czapski chyba nie do końca zrozumiał przesłanie telegramu z Mińska: uchodźcom potrzebna była bardzo konkretna pomoc, lokum w Warszawie. W odpowiedzi wysłał… list pełen zachwytów nad Piłsudskim.
Uchodźcom w Wilnie pomagał Melchior Wańkowicz z ramienia Straży Kresowej, a w połowie lutego 1920 roku dotarli do Warszawy, gdzie Czapski wynajął im pokoje w hotelu Victoria przy ul. Królewskiej, później w Hotelu Krakowskim przy Bielańskiej.
Zinada Gippius notowała w dzienniku: „Przyszedł Józik Czapski. Miły, niezgrabny drągal, delikatny żołnierz […] Zadziwiająco sympatyczny i miły, głębokie dziecko-marzyciel, typowy Polak z najlepszymi ich cechami. Zakochany w Piłsudskim”.
Czapski opiekował się nimi i załatwiał wiele spraw bytowych. Poszerzał ich kontakty z polską elitą. Udało się im spotkać z Piłsudskim. W ciemnych pokojach Victorii uchodźcy pili „czarną jak noc kawę, którą cudem jakimś załatwiał Czapski, piliśmy i pisali” – napisał Dimitr Fiłosofow w dzienniku.
W maju 1920 roku, gdy rozpoczęła się ofensywa sowiecka, Czapski zaproponował uchodźcom, by pojechali z nim do majątku Mordy na Podlasiu. Majątek ten należał do Przewłockich (siostra Józefa, Karla wyszła za mąż za Henryka Przewłockiego). Wtedy Fiłosofow odmówił, reagując gwałtownie: „Ja nie chcę żadnych słowików i żadnego bzu, ja za dużo krwi widziałem w Rosji”. (Józef Czapski, Wspomnienia). Wyjechali więc wszyscy oprócz niego. Ten pozostał w Warszawie.
Dzięki Dymitrowi Fiłosofowi Czapski poznał w latach dwudziestych XX wieku Jerzego Stempowskiego (pod pretekstem zbierania pieniędzy dla kapistów) oraz Marię Dąbrowską.
20 października 1920 roku Mereżkowscy opuścili Polskę i wyjechali do Paryża, Fiłosofow został w Warszawie.
Józef Czapski i Maria Czapska bardzo często bywali w Warszawie w jego malutkim mieszkaniu na ul. Siennej 28/21.
W latach 30-tych był autor Wspomnień starobielskich najbliższym jego współpracownikiem. Uczestniczył jako prelegent w warszawskim Literaturnom Sodrużestwie, gdzie 12 grudnia 1931 roku wygłosił wykład „Wasilij Wasilewicz Rozanow”. Po wykładzie Fiłosofow uzupełnił wiadomości swoimi wspomnieniami z kontaktów z pisarzem rosyjskim.
Od listopada 1934 roku do lutego 1936 roku działał elitarny klub rosyjsko-polski „Domek w Kołomnie”, w którego zarządzie był Józef Czapski. Tam też 3 listopada 1934 roku wygłosił inauguracyjny wykład Wieża z kości słoniowej i ulica.
Chorego na gruźlicę Dimkę, Czapscy odwiedzali w Otwocku w sanatorium „Wiktorówka”. Na początku 1936 roku dopadła go choroba, dlatego ostatnie spotkanie „Domka w Kołomnie” odbyło się w lutym tego roku.
„Jeździłem raz na tydzień do Fiłosofowa do Otwocka. I byłem szczęśliwy albo nieszczęśliwy, zależnie od humorów Dimki. Bo mógł być szalenie ostry i przykry. A, jak chciał, mógł być niesłychanie uroczy. To był czarownik”. (Piotr Kłoczowski „Świat w moich oczach” – rozmowa z Józefem Czapskim).
Maria Czapska w czasie wojny nadal odwiedzała Fiłosofowa w Otwocku. Była przy jego śmierci 4 sierpnia 1940 r. Zajęła się pogrzebem; został pochowany w Warszawie na Woli, na cmentarzu prawosławnym. Najpewniej na prośbę Czapskiego, po wojnie Białoszewski i Ludwik Hering szukali jego grobu. Nie znaleźli.
W 1996 roku zorganizowano symboliczny grób. Na grobie postawiono krzyż. Zajął się tym Ziemowit Fedecki (redaktor Twórczości). Pomysł ten zrodził się w głowie Jerzego Giedroycia. Pieniądze wyłożyli prywatni darczyńcy, w tym także Jerzy Giedroyc przekazał 300 dolarów. Przekazano od Redaktora wieniec z kalii z szarfą: Dimie. Józef Czapski, Jerzy Stempowski, Jerzy Giedroyc.
ISBN: 978-83-62610-76-1, liczba stron: 256 , rok wydania: 2015, Biblioteka Więzi.