Wajda spotkał się po raz pierwszy z malarzem na jego wernisażu. Był wówczas w Paryżu z Beatą Tyszkiewicz, która była w widocznej ciąży. Rok 1967 – wystawa w Galerie Desbrière. Było to kurtuazyjne spotkanie, skończyło się na powitaniu i przedstawieniu. Dopiero w 1981 roku, dokładnie 29.10.1981 roku pojawił się reżyser wraz z żoną Krystyną Zachwatowicz w Maisons-Laffitte. Stanisław Rodziński prosił Czapskiego, by ten spotkał się z Wajdą (wynika to ze zgromadzonej w archiwach MNK korespondencji).
Zapiski w dzienniku Józefa Czapskiego:
4.09.1981 roku – (po wyjeździe Staszka Rodzińskiego)
Paryż. Idę sam na „Człowieka z marmuru”. Byłem sam w trzecim rzędzie z przodu, więc doskonale widziałem i byłem zupełnie sam.
Czapski odnotował w dzienniku, że filmu nie zapomni, bo dla niego to jest świadectwo i nie zważa na słowa krytyki. Pisze też o „Człowieku z żelaza” i notuje, że ma wysłać list do Wajdy (5.09.1981 r.)
29.10. 1981 – Andrzej Wajda u mnie z żoną Zachwatowicz. Wspominam im o „Nienasyceniu” i Dimitriu.
Odwiedzili malarza przed obiadem, gdyż potem – po południu- miał Czapski kolejne spotkania (m.in. z twórcami wydawnictwa Nowa).
W kajetach Józefa Czapskiego znajdujemy także kolejne zapiski:
18.11.1982 – u Pallotynów odczyt Wajdy
Wojciech Pszoniak w wywiadzie udzielonym mi w maju 2016 roku powiedział, że Czapskiego poznał dzięki Krystynie Zachwatowicz, kiedy ten przyszedł na plan filmowy:
Elżbieta Skoczek: Pierwsze spotkanie z Czapskim?
Wojciech Pszoniak: Poznałem go w 1982 r., dzięki Krystynie Zachwatowicz – Wajdowej. Wtedy, gdy kręciliśmy sceny do Dantona, któregoś dnia pojawił się na planie filmowym. Potem odwiedzałem go w Maisons-Laffitte, w jego pokoju na górze, gdzie wchodziłem po stromych schodach. Pewnego dnia „zaatakował” mnie tam piesek, cocker spaniel angielski (chyba zwał się Black Drugi) – znany z tego, że uwielbiał podgryzać gości. Pokazywał mi Józef Czapski swoje obrazy i pamiętam, że powiedział wówczas: „Całe życie chciałem malować, tak jak teraz, gdy już nie widzę”. Trzeba wyjaśnić, że w tym okresie Czapski już bardzo słabo widział i na jego obrazach dominuje czerń. Żałuję, że wówczas nie kupiłem tego obrazu, który mi pokazywał. Był w stylu tego, który jest eksponowany na sztaludze w odtworzonym jego pokoju z Maisons-Laffitte w Pawilonie Józefa Czapskiego, w Krakowie (przy ul. Piłsudskiego 12).
Z korespondencji opublikowanej w Zeszytach Literackich wiemy, że Czapski – w towarzystwie Julii Juryś – oglądał film Danton.
Po projekcji napisał o swoich wrażeniach w liście do reżysera:
„(…) film jest WSPANIAŁY, człowiek wychodzi i [?] olśniony plastycznie, co za twarze, co za ruch!, ale wynosi cały świat problemów. Dziękuję Wam w imieniu swoim i Julii Juryś — z którą byłem i z którą się po tej sztuce kłócę — ona twierdzi, że sztuka jest świetna i antyrewolucyjna, a ja twierdzę, że jest świetna i antydemokratyczna. Twierdzę, że demokracja jest niezdolna rządzić! Że wcześniej czy później dochodzi do dyktatury (…)”.
Filmowe postacie wywarły na Czapskim tak malarskie wrażenie, że planował „zrobić portret Depardieu–Dantona”.
15.12.1985 – z wizytą u Wajdów i Pszoniaków.
W wywiadzie udzielonym Annie Bikont, Wajda zapytany o pierwszą ukochaną książkę odpowiedział:
W czasie okupacji trafiłem na biografię Józefa Pankiewicza napisaną przez Czapskiego, który u niego studiował w Krakowie i w Paryżu. To była pierwsza książka, która zetknęła mnie z malarstwem, która mnie ukształtowała i spowodowała, że poszedłem na Akademię Sztuk Pięknych. W czasie licznych przeprowadzek i przy moich, że tak powiem, zmianach życia zachowało się studium Czapskiego „O Cézannie i świadomości malarskiej”, a biografia Pankiewicza gdzieś zaginęła. Opowiedziałem o tym w „Gazecie” i dobry czytelnik przysłał mi ją w prezencie. Miałem szczęście poznać Józefa Czapskiego i rozmawiać z nim wielokrotnie.
Wajda w 1986 roku nakręcił film dla francuskiej telewizji o Czapskim, a w 2007 roku na łamach Polityki pojawił się zapis rozmowy przeprowadzonej przez reżysera z malarzem. Dotyczyła ona przede wszystkim okresu, kiedy Józef Czapski poszukiwał zamordowanych oficerów, którzy zginęli z rąk Sowietów w Katyniu.
Wiele kadrów w filmie Katyń jest podobnych do tych, które znajdujemy w dzienniku Józefa Czapskiego. To osobny temat dla filmoznawców. Czy reżyser inspirował się nimi, przeglądając dzienniki malarza?
Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz zaangażowali się w promowanie twórczości Czapskiego. Rozmawiali z ministrami kultury, by dofinansowano wydanie dzienników Czapskiego. W 2010 roku zabiegali, by ministerstwo zaangażowało środki na organizację wielkiej retrospektywnej wystawy malarstwa Czapskiego w Musée d’Art Moderne w Paryżu. Z różnych powodów nie doszło do realizacji wystawy.
Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu otrzymało od Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz dwa obrazy Józefa Czapskiego.
Pawilon Józefa Czapskiego w Krakowie powstał także z inicjatywy m.in. Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz.
Autor: Elżbieta Skoczek
Zdjęcie: Paweł Mazur
Zapiski odczytane z rękopisów dzienników Józefa Czapskiego przez Elżbietę Skoczek.
Korespondencja zgromadzona w Muzeum Narodowym w Krakowie
Fragment z niepublikowanego dotąd wywiadu z Wojciechem Pszoniakiem, z aktorem rozmawiała Elżbieta Skoczek