Fundacja Zeszytów Literackich otrzyma dotację w wysokości 20 tysięcy złotych na wydanie i promocję korespondencji Józefa Czapskiego ze Zbigniewem Herbertem. Dotacja jest przyznawana przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Literatura, którego celem „jest podnoszenie poziomu świadomości literackiej i uzupełnienie rynku wydawniczego poprzez dofinansowywanie wartościowych, niekomercyjnych publikacji literatury polskiej i światowej”. W Archiwum Józefa Czapskiego zachowało się kilkanaście kart pocztowych i listów.
Herbert w specyficzny dla siebie sposób adresuje listy i karty. Na jednej z nich znajdujemy: „Jooseph Czapski, Laureat nagrody Herberta”. Skąd taki zwrot?
„Wróciłem z Prowansji, którą to Prowansją jestem oczarowany. Ale Paryż obrzydliwy i ra-ko-wa-ty. Tak jest. Ja tu Panu nagrody funduję , a Pan milczy. Mur. Dobrze!!! Zapisze się w „Pamiętnikach”. Jeśli Pan pisuje, proszę dać znać. (ć, ć), kiedy mogę złożyć i Panu i Siostrze, którą czytałem i Miałem Radość – moje uszanowania.
Okropnie się boję Giedroycia, który ciskał gromy […]
Całuję
Herbert Z (MECENAS)”.
W korespondencji z marca 1960 roku czytamy:
„Kochany Panie,
Przesyłam Panu 3 (słownie trzy) wycinki w nadziei, że sprawię Panu przyjemność, chociaż to z przeproszeniem raczej abstrakcyjne. Ale Pan jest mądry i umie zrozumieć każdego. Myślałem o Panu często, ale tego nie widać. W ogóle myślenia nie widać dopóki nie odezwie się pióro, pędzel, nuta. Piszę teraz moje spostrzeżenia do Włoch i Francji Południowej. Bardzo chciałbym je Panu odczytać […] Tytuł całości ma się nazywać „Barbarzyńca w ogrodzie”/ Barbarzyńca to ja.
Bardzo serdecznie Pana ściskam i pozdrawiam a Pani Marii ręce całuję
Oddany Herbert”
Pod tekstem poeta zamieścił rysunek psa.
Kiedy Herbert przebywał w 1965 roku, w Austrii, rodzeństwo Czapskich (Maria i Józef) prosili go, by ten poszukał w archiwach informacji o ich dziadku Thunie. W grudniu tegoż roku napisał do Czapskiego, że stara się jak może, że nawet umówił się już na uniwesytecie z profesorem slawistyki. Jednak w lutym 1966 roku, napisał:
„[…] Gniecie mnie bardzo sumienie, że zaniedbałem śp. Dziadka Leopolda Thuna (1811-1888), byłem co prawda na uniwersytecie, ale pomniczka (jest ich bardzo dużo) nie udało mi się odnaleźć. Byłem nawet z kolegą fotografem; nie ustanę w poszukiwaniu i jak tylko opuści mnie gorączka ruszę ochoczo. Gdyż nic ładniejszego na tym złym świecie jak poszukiwania przodków i słodko szumiące drzewa genealogiczne. Mówię to bez żadnej ironii. W ogóle ironia mi zbrzydła. Trzeba głośno płakać i głośno się śmiać, a nie uśmiechać się gorzko.
Jak mi wreszcie austryjacy przedłużą wizę ruszę chyba do Paryża i bardzo się już na to cieszę, że do nóg przypaść będę mógł a nawet chwilę przy nogach pozostać.
Całuję ręce – Mario i Józefie
Oddany Zbigniew Herbert
Dźwigacz jednej nagrody i jednego życia”.
W 2006 roku część spuścizny Zbigniewa Herberta decyzją spadkobierczyń (Katarzyny Herbertowej, żony oraz Haliny Herbert-Żebrowskiej, siostry poety) została przekazana Bibliotece Narodowej. Trafił tam zbiór rękopisów, maszynopisów, notatek, szkiców i rysunków. Są w nim też m.in. listy do Jerzego Giedroycia, Józefa Czapskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Czesława Miłosza, fotografie i wycinki prasowe. W 2004 roku wdowa po poecie ujawniła swoją decyzję o przekazaniu zbiorów do Biblioteki Beinecke przy Uniwersytecie Yale w USA. O to, by archiwum pozostało w Polsce, zabiegały środowiska naukowe oraz kolejni ministrowie kultury. Rząd polski zapłacił spadkobiercom za archiwum 2,9 mln zł.
Z programu Literatura została w 2015 roku dofinansowana korespondencja Czapski – Hering. Pierwszy tom ukazał się jesienią 2016, kolejny – jak zapowiada wydawca – ma się pojawić w 2017 roku.
Pełna lista dotacji z programu Literatura
Na zdjęciu: Dedykacja Zbigniewa Herberta dla Marii Czapskiej i Józefa Czapskiego. Egzemplarz książki w kolekcji prywatnej.