Maria Czapska w Europie w rodzinie opisała, jak wyglądał Wielki Post oraz Wielkanoc w ich domu w Przyłukach (dzisiejsza Białoruś) przed I wojną światową.
„Wielkanocne święcone było przeobfite, jak w każdym polski domu. Pośród bab, placków, tortów, mazurków, pieczeni różnych, szynki, kiełbas tronowało oczywiście pieczone prosię, a niekiedy też głuszec, zdobny brodatą głową, wachlarzem ogona i rozpiętymi skrzydłami. W naszych lasach nie było głuszców. Wielkanocne głuszce pochodziły albo z Prusinowa, albo z lasów naszego późniejszego szwagra, Leona Łubieńskiego w Mohylewszczyźnie, lasów graniczących z państwowymi oraz z lasami Lubomirskich. […] Lud okoliczny, tak katolicki jak prawosławny, pościł surowo, nieraz sucho przez cały Wielki Post, widać to było po wymizerowanych twarzach kobiet, a także po nadzwyczajnym pośpiechu, z jakim furmanki rozjeżdżały się zaraz po rezurekcji, odprawianej o wczesnym świcie, uwożąc kobiałki, naprędce u wrót kościelnych poświęcone z kilku jajami, kawałkiem kiełbasy i ciasta – aż się kurzyło po drogach”.
A w 1970 roku Czapski zapisał, że zjadł na dole [razem z Giedroyciem, Zofią Hertz i innymi gośćmi redakcji Kultury – przypis E.S.] obiad wielkanocny, a w Wielki Poniedziałek jego i siostrę Marię odwiedzili: Teresa Dzieduszycka i ks. Józef Sadzik.
Wesołych Świąt.
Kartka z 1931 r. autor wzoru: Włodzimierz Przerwa Tetmajer. (źródło Polona)