„Byliśmy wówczas opętani jedną ideą; jechać do Paryża. Tam dopiero odkryliśmy całą Ecole de Paris. To było dla nas czyste malarstwo”.
Komitet Paryski
Czapski oraz dziesięciu studentów z pracowni Pankiewicza postanowiło założyć grupę, która będzie kontynuowała swoją przygodę artystyczną w Paryżu. Piotr Potworowski napisał swoisty manifest i grupa formalnie zawiązała się w 1923 roku . Komitet Paryski. Do niego należeli: Seweryn Boraczok, Jan Cybis, Józef Czapski, Józef Jarema, Artur Nacht-Samborski, Tadeusz Piotr Potworowski, Janina Przecławska-Strzałecka, Hanna Rudzka-Cybisowa, Janusz Strzałecki, Marian Szczyrbuła oraz Zygmunt Waliszewski. Od skrótu „KP” nazywano ich potem kapistami. By wyjechać musieli zdobyć pieniądze, dlatego organizowali w Krakowie wydarzenia artystyczne, bale czy loterie. Wspomógł ich finansowo Stefan Laurysiewicz, kolekcjoner sztuki i przyjaciela Pankiewicza.
1 września 1924 roku kapiści wyjechali do Paryża. Ich adresy we Francji to: pracownia przy Impasse du Rouet, paryska filia krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Pankiewicza, plenery na południu Francji, m.in. w La Ciotat (1925), w Collioure (1926). Zarabiali na swoje utrzymanie w bardzo różny sposób. np. Hanna Rudzka-Cybis kopiowała na zlecenie Petera Paula Rubensa czy Paolo Veronese.
Oddajmy głos Czapskiemu:
[…] wyruszyliśmy w 1924 roku razem do Paryża, po uciułaniu nareszcie drobnej sumy z loterii (szkice malarskie, którymi obdarzyli nas nasi profesorowie), z imprez teatralnych i balów akademickich. Suma ta musiała wystarczyć nam na najdalej sześć tygodni pobytu w Paryżu. Przetrwaliśmy tam ponad sześć lat! Jechaliśmy w euforii zdobywać Paryż, niczym Rastignac Balzaca. Nasze złudzenia szybko się ulotniły i nie będę tu tych lat uróżawiać — były bardzo trudne. Czegośmy się nie chwytali, żeby żyć. Od rysunków (fachowych) do modnych damskich żurnali, parawanów dla bogatych Amerykanek, rączek do parasoli ręcznie malowanych czy napisów czarno‑białych na filmach do podrzędnych kin, aż po jazz, w którym poważną rolę jako spiritus movens odegrał Ero z trąbą, aż po wielki bal malarski, pod protektoratem Picassa, o dekorowanych ścianach przez Boraczka między innymi. Ten bal odwiedzili Picasso, zapewne Cocteau, który figurował na liście zapraszających, i nawet Bonnard. Ten ostatni w wytartym, starym smokingu obszedł wszystkie malowane przez kolegów dekoracje, mrucząc pod nosem „Mais c’est mieux que partout”. Ten bal, który, jak wszystkie przeważnie nasze imprezy, skończył się plajtą finansową, niemniej był sukcesem, bo Paryż ówczesny, który zapełnił największą wówczas salę na prawym brzegu Sekwany, nas, jako zespół młodych malarzy, zobaczył po raz pierwszy, co się nam w przyszłości przydało.
To wszystko się działo w atmosferze prawie nieustannego niedostatku, nawet głodowania niejednego z nas. […]”.
Przez krótki czas mieszkaliśmy razem z nim [z Sewerynem Boraczokiem] w robotniczej dzielnicy Paryża. Moja siostra, która przyjechała do Paryża, by pisać pracę doktorską, i napisała wówczas poza tym po francusku Życie Mickiewicza, do dziś czytane, zamieszkała tam ze mną, Waliszewski do nas dołączył, już wtedy bardzo ciężko chory, między dwoma amputacjami; przez próg mieszkali Cybisowie, Boraczuk zaś stał się naszym lokatorem. […] Takeśmy dotrwali, malując, ale nie wystawiając, aż do wiosny 1930 roku. Wtedy dopiero zdecydowaliśmy się wystawić, jako grupa, w Paryżu w Galerie Zak na Saint‑Germain‑des‑Prés. Nasz katalog był poprzedzony wstępem znanego poety Léon‑Paula Fargue’a. Wystawę odwiedził nawet, już półślepy, Vollard i głośna w tych czasach w świecie malarskim Gertrude Stein. Do kraju dotarliśmy dopiero o rok później, po wspólnej wielkiej wystawie w Genewie i w Warszawie”. [W 1934 roku w Instytucie Propagandy Sztuki pokazano obrazy Grupy K.P. na wspólnej wystawie] .
W Paryżu Czapski poznaje m.in. André Malraux, François Mauriaca i Jacques’a Maritaina. I te znajomości wpłyną znacząco na życie malarza. Ale to już inna historia.
Na filmie Paryż z roku 1927. Być może znajdziecie tu … Czapskiego:-)
Wynajmując apartament, wspierasz Fundację SUSEIA, wydawcę strony.
Polecamy apartament w Krakowie. 5 minut pieszo do Pawilonu Józefa Czapskiego, 10 min spacerem do Muzeum Narodowego, 10 min do Rynku Głównego. W apartamencie książki Józefa Czapskiego.
Rezerwuj: Dwupokojowy apartament w Krakowie z książkami Józefa Czapskiego
Rezerwuj: Dwupokojowy apartament w Krakowie z książkami Józefa Czapskiego