Janusz Wedow dwudziestoletni żołnierz znalazł się wraz z Czapskim w obozie w Griazowcu. Poeta. Wraz m.in. z Bolesławem Redziszem, Zdzisławem Peszkowskim podziwiał doskonałą znajomość sztuki, literatury, kiedy słuchał wykładów Józefa. Nie tylko tych o Prouście. Były też o Norwidzie, Słowackim. O Polsce. O religii i jej wielkiej sile – nie tylko w czasach niedoli. Nieprawdopodobna ludzka wrażliwość i dojrzałość Czapskiego – tak wspominają go współwięźniowie.
„Z nim najchętniej dzieliliśmy nasze obozowe zadumy”. Razem czytali wiersze, także te, które powstawały w obozie. „Pamiętam, jaką wielką radością dla Józefa Czapskiego było błyskawiczne dojrzewanie Janusza Wedowa jako poety”.
Oto fragment wiersza dla Czapskiego.
Droga
Józefowi Czapskiemu
Daleką idziesz drogą w życie niewiadome
i pył haftujesz wstęgą i płyniesz w spiekocie,
mijają zbóż jeziora swym szumnym powiewem
i szemrzą strugą cienia w drzew stuletniej grocie,
mijają zbóż jeziora swym szumnym powiewem
i proszą cię byś płynął z kłosiannym ich śpiewem
i łowił utopiony błękit gwiazd – bławatów,
i mija białych wiosek ciche odpocznienie,
wśród śniegów grusz, jabłoni na dywanie z kwiatów,
przechodzi płacz cmentarzy, żegna się z westchnieniem.
[…]
A drogę, co stopionym leci w przestrzeń złotem
niebo zalewa błękitem, pyłu wznosi chmury,
a z tyłu nadjeżdżają , mijają z turkotem,
wioząc kres tej tu drogi rozśpiewane fury.
Na jednej się rozparła Wygoda wyspana
i prosi cię, byś usiadł wśród miękkości siana…
Odmawiasz jej – przejeżdża, śmiechem trzeszcząc szprychy
i znowu sam zostaniesz na gościńcu tęczy,
lecz wkrótce cię dogania Odpoczynek cichy,
zachęca – potem skręca z brzęczeniem obręczy,
Mijają cię z gum szmerem karety Komfortu
i głoszą, że odwiozą do drogi tej portu
i nucą miękkim, płynnym ukłonem resorów…
Nie patrzysz nawet, idziesz – mgła już wznosi mury
a słońce wpół rozpięte tępą klingą borów
wargi moczy i w oczy chłodne śle purpury. […]
Janusz Wedow był jednym z ocalałych z obozów sowieckich. Dużo pisał w czasie pobytu w obozie i udało mu się brulion z wierszami wywieźć z nieludzkiej ziemi. Wraz z Czapskim przeszedł szlak bojowy z Armią Andersa. Po wojnie od 1952 roku był pracownikiem monachijskiego oddziału rozgłośni polskiej Głosu Ameryki, a po jego likwidacji został zatrudniony w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, gdzie był m.in. kierownikiem działu realizacji programu. Należał także do redakcji pisma „Nowy Dziennik”.
Opublikował tomy wierszy: W drodze do ojczyzny. Wiersze wybrane (1942), Wracające żagle. Wiersze. Rzym: Oddział Kultury i Prasy 2. Korpusu, 1944. oraz Czterolistna koniczyna (1957)
Poeta, dziennikarz, żołnierz – zmarł 28 maja 1982 w Monachium.