Czapski pisał do Jana Cybisa: „Chciałbym, żeby moje płótna najlepsze były w Polsce, żadne Ameryki, żadna Francja mnie nie kuszą”.
Syn Jana Cybisa, Jacek wspominał:
Ilekroć w naszym domu mowa była o czasach krakowskich czy paryskich i padały imiona przyjaciół z grupy KP, było oczywiste, że Artek to Nacht-Samborski, Zyga odnosi się do Waliszewskiego, Pierre oznacza Potworowskiego, a Ero to Boraczok. Natomiast zdrobnień Józek i Józio nie można było używać zamiennie, pod rygorem popełnienia kardynalnego błędu.Określały bowiem dwie krańcowo różne postacie: Józek to zawsze Jarema – niespokojny duch grupy KP, twórca teatru Cricot, porywczy i niestrudzony animator życia artystycznego w jego najróżniejszych przejawach, przez całe życie skupiający wokół siebie coraz to innych entuzjastów sztuki, hołdujący w twórczości coraz to nowym kierunkom, z jednym niezmiennym przekonaniem, że poza sztuką nic nie ma znaczenia. Józio odnosiło się wyłącznie do starszego od Jaremy o cztery lata Czapskiego, człowieka-legendy, czołowej postaci grupy KP, więźnia Starobielska, świadka w procesie katyńskim, malarza, krytyka, publicysty, działacza politycznego, niezmordowanego kronikarza otaczającej go rzeczywistości.
W ramach Festiwalu Józefa Czapskiego w Galerii aTAK w dniach 5.10.2017 – 28.10.2017 r. można było oglądać wystawę obrazów Józefa Czapskiego z kolekcji Krzysztofa Musiała. Wydarzeniu temu towarzyszył świetnie wydany katalog prac. Dodatkowo na wystawie można było zobaczyć autoportrety kapistów m.in. Waliszewskiego, Potworowskiego oraz ich profesora Pankiewicza.
Katalog w wersji polsko-angielskiej zawiera wspomnienie Jacka Cybisa, syna Jana Cybisa oraz reprodukcje obrazów Józefa Czapskiego z kolekcji Krzystofa Musiała.
Na zdjęciu: Wystawa w Galerii aTAK. Wernisaż. Krzyszto Musiał i Ambasador Francji w Polsce Pierre Lévy. Fot. Adam Gut.