W listopadzie 2014 roku pokazano po raz pierwszy w Muzeum Narodowym w Krakowie, odnaleziony na strychu domu Kultury w Maisons-Laffitte, obraz namalowany przez Józefa Czapskiego. W czasie pobytu w siedzibie „Kultury” w 2013 roku Stanisław Mancewicz, dziennikarz związany m.in. z portalem Kultura Paryska, przypadkowo trafił na ten obraz za sprawą… kota. Pewnej nocy, którą spędzał na poddaszu, usłyszał mruczenie kota. Najpierw odgłosy zwierzęcia dobiegały z ogrodu, ale okazało się, że tam kota nie ma. Wróciwszy do łóżka ponownie jednak usłyszał mruczenie; nie dawało mu ono spokoju, więc postanowił poszukać wejścia na dach, by odnaleźć zwierzę. Zaczął przeczesywać pomieszczenia strychu. Wejście na dach nie znalazł. Uwagę jego zwróciły drzwi, które otaczała sterta pudeł. Otworzył je.
„Drzwi nie były zamknięte na klucz, a strych nie był magazynem starych mebli. Było pusto i ciemno. Pusto, ale przecież gdzieś tu winien być ten, co miauczał. Omiotłem latarką wnętrze i podłogę wysypaną drobnym gruzem. Nic. W tym momencie bliskie miauknięcie zachwiało mną i stanąłem na czymś, co nie było pokruszoną cegłą, a był to papier. Schyliłem się i podniosłem bardzo zakurzoną książeczkę. „Monte Casino”, bodaj pierwsze wydanie, z dedykacją „Maryni i Józiowi – Melchior”. Przewertowałem i zobaczyłem mnóstwo poprawek i dopisków ręką Józefa Czapskiego. Kto to pismo raz w życiu widział, wie że to Czapski i niewiele więcej, bowiem Jego pismo jest skrajnie nieczytelne. A więc odkrycie! Wielkie znalezisko i sława! – takżem sobie myślał na zmianę z kłopotliwymi projekcjami, jak wytłumaczę Wojciechowi Sikorze, szefowi Instytutu Literackiego, co robiłem w nocy na nieswoim strychu. Z tych kombinacji wyrwał mnie szelest czegoś na czym znów stanąłem. Spod warstwy kamyków wyszarpnąłem rulon papieru pakowego, który energicznym ruchem rozwinąłem. Ukazał mi się w świetle latarki ogromny, bardzo zniszczony, ale bardzo kolorowy obraz. Obraz Józefa Czapskiego! Miauknąłem – przyznaję. I było to ostatnie miauknięcie, bowiem szukany kot nie odezwał się już ani razu” – mówił na łamach Gazety Wyborczej.
Obraz przedstawia kobietę w czerwonym swetrze i żółtym nakryciu głowy. Siedzi ona za stołem przykrytym zielonym obrusem. Nad kobietą wisi lampa z zielonym kloszem. Malowidło powstało na papierze pakowym, przy użyciu farb temperowych. Nie wiadomo, w jakim okresie Czapski namalował ten obraz.
Odnowienie obrazu było możliwe dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obraz był bardzo zniszczony, ale barwy zachowały się doskonale.
Do końca 2014 roku można było oglądać ten obraz w Muzeum Narodowym w Krakowie, potem był eksponowany w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, w październiku 2016 roku był pokazywany w Łodzi w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. Obecnie jest w siedzibie Kultury Paryskiej, w Maisons-Laffitte. Właścicielem dzieła jest Stowarzyszenie Instytut Literacki Kultura, które opiekuje się archiwum paryskiej Kultury.
Jeden komentarz
Pingback
3 października 2016w 13:07