„Śmierć spotkała autora Mitu Syzyfa na równej drodze, w aucie, do którego jeszcze parę godzin przedtem nie zamierzał wsiadać, bo miał bilet kolejowy w kieszeni. Spotkała go w chwili, gdy wszystko, co już napisał, zdawało się nieistotne w porównaniu z tym, co napisać zamierzał”.
Tak napisał Czapski w 1960 roku w Kulturze po tym, jak się dowiedział o śmierci autora Upadku.
Camus zginął w wypadku samochodowym 4 stycznia 1960 roku w pobliżu Montreau, na drodze z Sens do Paryża.
Dzięki Andre Malraux Czapski nawiązał znajomość z autorem Dżumy.
W liście z 17 grudnia 1947 r. autor Antypamiętników napisał do Camusa:
„Kapitan Czapski, który był – jak zapewne wiesz – ostatnim adiutantem generała Andersa, oraz jednym z niewielu ocalonych z Katynia, zajmuje się teraz głównie pracą w najważniejszym wydawnictwie emigracyjnym polskim, Kulturze. Bardzo by chciał, aby owo czasopismo mogło wydać jeden rozdział Dżumy. Chcą zapłacić, ale myślę, że rozsądnie będzie pozostawić im należność za prawa autorskie, by ją przekazali na rzecz polskich pisarzy na emigracji. ”.
[Albert Camus, André Malraux, Correspondance 1941-1959, Gallimard 2016, s. 64]
Pod wpływem tego listu, w 4 numerze Kultury z 1948 roku w przekładzie Andrzeja Bobkowskiego (z adnotacją: tłumaczenie z upoważnienia autora) pojawił się fragment Dżumy Camusa, rozdział Kazanie i śmierć Ojca Paneloux.
Czapski już w 1947 roku napisał esej, recenzję Dżumy (zaraz po wydaniu jej u Gallimarda). Powoływał się w niej na lekturę Noces (Ed. Charlot 1939 r.). Przywołał także znaczący – wg autora Oka – tekst Camusa List do przyjaciela Niemca (z 1945 roku).
O Dżumie tak napisał:
„La peste, pisana językiem jakże beznamiętnym, to książka nie tylko bez drastycznych scen seksualnych, które tak często i z takim talentem maluje Sartre – nie ma ona nawet wątku erotycznego. Jest dyskretna: słowo miłość jest zastąpione słowem sympatia; poświęcenie – słowem pomoc, a książka ta mówi od początku do końca o miłości i poświęceniu aż do śmierci dobrowolnie przyjętej, aż do rozdarcia z tym co najdroższe.
La peste jest książką o obronie wolności, wolności nawet w mieście, w którym tysiące umierają na dżumę. Bo tylko dobrowolnie przyjęta dyscyplina jest godna, mówiąc stylem tegoż Camusa – sympatii.”
W 1954 roku ukazała się we Francji książka Simone de Beauvoir Mandaryni. Był to specyficzny atak na autora Dżumy. „Życie polityczne i intymne Camusa zostało – jak napisał Czapski – przetransportowane, brutalnie podobne i brutalnie zafałszowane”.
Wtedy Czapski spotkał Camusa i zapytał go „czy będzie reagował. Aż mu [Camusowi – przypis Elżbieta Skoczek] się twarz skurczyła: – C’est trop bas”.
W 1958 roku w Bibliotece Kultury, także dzięki zaangażowaniu Józefa Czapskiego ukazał się Człowiek zbuntowany. Ten zbiór esejów jest odważnym w tamtych czasach we Francji głosem surowej krytyki stalinizmu, który zarazem też ujawniał fakty dotyczące masowych zbrodni komunistycznych w ZSRR.
Autor tłumaczenia na język polski nie został wtedy ujawniony w wydaniu (redakcja podjęła taką decyzję, gdyż nie chciała szkodzić autorowi). Nie bez powodu. Była nim , mieszkająca wówczas w Warszawie – Joanna Guze, którą znał Czapski. W 1943 roku wstąpiła do Armii Berlinga, z którą w 1944 r. dotarła do Polski. Najpierw mieszkała w Lublinie, w grudniu 1945 zdemobilizowała się i pojechała do Krakowa. Tu w magistracie odpowiadała za sprawy kultury. Po pewnym czasie przeniosła się do Łodzi, gdzie pisała m.in. do „Kuźnicy”, a następnie zamieszkała w Warszawie.
W 1957 r. ukazała się w Polsce Dżuma w jej tłumaczeniu, w 1958 roku dla Biblioteki Kultury przetłumaczyła Człowieka zbuntowanego. Camusa poznała osobiście (dzięki Czapskiemu?). Przełożyła też jego niedokończoną książkę Pierwszy człowiek, a w 2004 r. wydała esej Albert Camus: Los i lekcja.
Ciekawe informacje na temat jej tłumaczenia Człowieka zbuntowanego dla Biblioteki Kultury znajdujemy w dziennikach Jana Józefa Szczepańskiego. Otóż na początku 1958 roku Czapski napisał do niego list, do Cannes. Zaproponował, by zrobił korektę stylistyczną przekładów z Camusa. Czy to z powodu tego, że tłumaczenie Joanny Guze nie było – delikatnie mówiąc – dobre?
Joanna Guze była osobą pełną pasji i bardzo wybredną. Gdy razem wyjechałyśmy na stypendium do Francji, w roku 1947, jeszcze słabo porozumiewała się po francusku, ale potem okazała się największą tłumaczką z tego języka – wspominała Julia Hartwig. Mieszkałyśmy w tym samym hotelu, blisko bulwaru Saint-Germain. Francja była wtedy biedna, wszystko było na kartki. A my biegałyśmy do muzeów i na koncerty. Byłyśmy w szoku, pierwszy raz za granicą. W pracy spotkałyśmy się dwa razy. Namówiłam ją, żeby przetłumaczyła „Sylwię” i „Aurelię” Gérarda de Nervala, gdy pisałam monografię tego autora, a potem wspólnie przetłumaczyłyśmy dzienniki malarza Eugene’a Delacroix.
8 lub 9 lutego 1958 roku Jan Józef Szczepański spotkał się w Maisons-Laffitte z Czapskim.
„Czapski dał mi robotę zarobkową – korektę tłumaczenia Camusa. Już trochę ruszyłem”.
W tej sprawie spotkał się jeszcze z Czapskim 17 lutego. W tym samym dniu poszedł też do wydawnictwa Gallimard, by wręczyć Camusowi korekty, ale spotkał się tylko z jego sekretarką.
„(…) wreszcie rozmowa z sekretarką Camusa, której wręczyłem korekty i od której dowiedziałem się, że wielki człowiek nie może niestety mnie przyjąć” – zapisał w dzienniku Szczepański.
A 19 lutego odnotował:
„Byłem znów u sekretarki Camusa i ku swojemu zdumieniu zainkasowałem 25 000 fr [anków]. Tak więc problemy finansowe rozwiązane do końca pobytu”.
Czy to oznacza, że za korektę tłumaczenia Człowieka zbuntowanego na język polski do Biblioteki Kultury zapłacił … sam Camus?
Dzięki wydanym po II wojnie światowej przez Camusa w paryskim wydawnictwie Gallimard pismom Simone Weil Czapski odkrył ją dla siebie. Odtąd stała się ona jego przewodniczką duchową. A kolejnym „zarażonym myślą Simone Weil” przez Czapskiego był Czesław Miłosz, który – w porozumieniu z wydawnictwem Gallimard – przetłumaczył jej esej „Oppression et Liberte”, który znalazł się w Wyborze pism w 1958 roku w Bibliotece Kultury.
Znajomość z Camus przyczyniła się do tego, że w wydawnictwie Gallimard (gdzie był on doradcą wydawcy) w 1964 roku mogła ukazać się książka z pismami Rozanowa La Face Sombre du Christ w tłumaczeniu Natalii Reznikowej . Czapski jeszcze przed wojną napisał studium o Rozanowie. Dimitrij Fiłosofow jak je przeczytał nie chciał, by Czapski to opublikował. Słuchając swego mistrza, nie wydrukował rozważań o Rozanowie. Po latach żałował tej decyzji. Fragmenty tekstu – ocalałe z pożogi wojennej, znalezione po II wojnie w piwnicy w Warszawie – stały się podstawą do napisania przedmowy do wydania pism Rozanowa w wydawnictwie Gallimard.
Albert Camus reagował na wydarzenia w Polsce (protest przeciwko wydarzeniom w Poznaniu) oraz w innych częściach Europy (reakcja na zdarzenia w Budapeszcie).
Pisał Czapski:
„Camus pierwszy zareagował na wypadki poznańskie, potem na Budapeszt. On wystąpił z UNESCO, by nie siedzieć z frankistami przy jednym stole, on się nie poddał presji Sartre’a i jego przyjaciół, by milczeć o obozach sowieckich, o terrorze sowieckim”.
Krzysztof Rutkowski tak napisał w swojej książce Raptularz końca wieku:
„Kiedy „poputczycy” dosłownie mieszali z błotem Algierczyka za jego protest wobec sowieckich kłamstw i hipokryzji zachodnich intelektualistów, Józef Czapski napisał do niego:
„Po tych wszystkich atakach zogniskowanych na Pana osobie, natychmiast pragnę Panu powiedzieć, dlaczego tak Pana kocham i żeby Pan wiedział, że ma Pan przyjaciół, o których istnieniu Pan nawet nie wie”.
Camus odwiedził wystawę malarstwa Józefa Czapskiego i odpisał artyście:
„To, że nie należy Pan do żadnego «nurtu», jest bez znaczenia. Współczesne nurty do niczego nie prowadzą. […] Jeśli słowo «lewica» utraciło obecnie sens, to dlatego, że lewicowi intelektualiści, właśnie oni, stali się grabarzami wolności, jak to widać wyraźnie na przykładzie «Temps modernes» [organ Sartre’a – Krzysztof Rutkowski]. Dlatego powinno się ich zwalczać twarzą w twarz i neutralizować”.
Kiedy Camus dostał Nobla, Czapski powiedział do przyjaciela autora Dżumy, że bardzo żałuje , że on ją dostał. Przyjaciel się obruszył. Po lata w eseju pośmiertnym ku czci Camusa, Czapski podtrzymał swoją opinię i uzasadnił, że otrzymanie przez niego Nobla spowodowało, że „stał się pastwą dziennikarzy i (…) wszystkich przyjeżdżających do Paryża, z całego świata, literatów i półliteratów: dla nich literatura francuska to był Camus. Dziś wiem, jak sam nad tym cierpiał, jak mu fasada niezłomna, bohaterska i kryształowo czysta była boleśnie przykra”.
Do Camusa zwracali się także listownie Czesław Miłosz. Witold Gombrowicz poprosił o podsunięcie autorowi Obcego swoich utworów.
„Czy ten Camus, którego zachowałem w moje wdzięcznej pamięci, jest wymyślony przeze mnie” – pisał Czapski w 1960 roku. Nie znałem Camusa pełnego wesołości i radości, o którym mówią i piszą jego przyjaciele. Choć nie spotkałem pisarza francuskiego bardziej gotowego pomóc, natychmiast, bez śladu gestu – miało się wrażenie, że nie zapomniał nigdy, że wszystko co robił dla drugich, jest nikłe i nigdy nie może być wystarczające, że nędza ludzka, krzywda ludzka, potrzeby ludzkie właściwie nie pozwalają człowiekowi odetchnąć. A on chciał oddychać i być szczęśliwy.
W Archiwum Emigracji w Toruniu znajdziemy dzieła Alberta Camus z księgozbioru Józefa Czapskiego:
CAMUS Albert:
L’étranger. [Wyd. 30] Paris 1942, 159 s.
Noces. Paris 1945, 123, [3] s.
La Peste. [Wyd. 22] Paris 1947, 337 s.
Carnets. Janvier 1942-mars 1951. Paris 1964, 350 s.
L’exil et le royaume. [13 ed.] Paris 1957, 231, [4] s.
Dżuma. Przeł. Joanna Guze. Warszawa 1957, 302, [3] s.
Wszystkie książki z marginaliami (notatki i podkreślenia).
W archiwum w Muzeum Narodowym w Krakowie znajdują się 4 listy od autora Upadku oraz listy od sekretarki Alberta Camus (z lat 1957-1958) z nadrukiem papieru firmowego „Libraire Gallimard”. Są także zachowane dwa bruliony listów Czapskiego do Alberta Camus.
W dzienniku Czapski wkleił zdjęcie Alberta Camusa i Jorge Icaza. Pojawiają się także liczne zapisy związane z książkami i z samą osobą Camus.
W Archiwum Kultury w Maisons – Laffitte zachowała się korespondencja:
2 listy od Alberta Camus do Józefa Czapskiego oraz kopie trzech listów Czapskiego do Alberta Camus.
4 listy do redakcji Kultury z wydawnictwa Gallimard, w tym jeden od Alberta Camus.
Datacja listu niepewna (może 31 lipca 1949?). Jednak najprawdopodobniej list musiał być napisany przed wydaniem fragmentu Dżumy w Kulturze (nr 4/ 1948), gdyż dotyczy on tego przekładu. Dopisek na nim być może jest zrobiony ręką Józefa Czapskiego. Pozostałe listy związane są z m.in. autoryzacją wydawnictwa eseju Simone Weil’a „Oppression et Liberte” w tłumaczeniu Czesława Miłosza.
Są także listy do Giedroycia napisane na papierze korespondencyjnym wydawnictwa Gallimard. Podpisane przez D. Mascolo i R. Thomasset
Znajdujemy też kopię odpowiedzi, być może Józefa Czapskiego. Wskazuje na to styl listu.
W Archiwum Alberta Camus możemy znaleźć:
CMS2. Ak3-02.07 – Lettre de Joseph CZAPSKI (de la revue Kultura) à Albert Camus (2 juil. 1956)
Albert Camus (1914-1960), Urodził się w Mondovi (Algieria), zmarł 4 stycznia 1960 roku w wypadku samochodowym w Villeblevin. Został pochowany na cmentarzu w małej wiosce, Lourmarin. W 2010 roku francuski prezydent Nikolas powiedział w Brukseli, że chciałby przenieść prochy pisarza do Panteonu. Rozgorzała wówczas we Francji (zwłaszcza w środowiskach lewicowych) dyskusja. Dzieci Camusa – bliźniaki Jean i Catherine – były podzielone w opinii na ten temat: Jean kategorycznie to odrzucał, zaś Catherine nie powiedziała „nie”, ale wyznała, że nie jest w stanie stawić czoła temu wyzwaniu. „Stronił zawsze od wszelkich honorów” – mówiła o swym ojcu, ale zarazem przyznawała, że przeniesienie go do Panteonu „byłoby pięknym symbolem”. Catherine Camus przypomniała, że jej ojciec nigdy nie dał się skusić żadnej władzy, nie wyłączając de Gaulle’a, polityka największego formatu i patologicznej niemal uczciwości, którego zaproszenie na obiad w Pałacu Elizejskim bez wahania odrzucił, gdyż co do polityków nie żywił najmniejszych iluzji i twierdził, że aby zaistnieć, muszą kłamać.
Nie przeniesiono prochów Camusa do Panteonu.
Algierski pisarz, dramaturg, eseista i reżyser teatralny. W 1942 przyjechał na stałe do Paryża i już nigdy nie powrócił do swojej ojczyzny Algierii. W stolicy Francji Camus wspólnie z Pascalem Pia redagował podziemne czasopismo Combat. W tym okresie zaprzyjaźnił się z Jean-Paulem Sartrem. Przyjaźń ta urwała się po cyklu artykułów Camusa, które poróżniły go z obozem sławnego filozofa. W 1947 ostatecznie odciął się od dziennikarstwa i polityki, by móc w pełni oddać się teatrowi i pisarstwu.
Pismo Combat, które tworzył, stało się wzorem dla Instytutu Literackiego, kiedy pojawił się pomysł powołania do życia czasopisma Kultura.
Wstąpił na krótko do Partii Komunistycznej, z której został jednak wydalony z powodu zbyt dużej różnicy zdań (przede wszystkim na temat stalinizmu i zbrodni w ZSRR).
Znał doskonale rzeczywistość we Francji i wiedział, że takie książki jak Inny świat Gustawa Herlinga – Grudzińskiego, czy Na nieludzkiej ziemi szybko nie znajdą wydawcy we Francji. Sam pracując w wydawnictwie Gallimard (jako doradca), napisał do Herlinga-Grudzińskiego list z odmową publikacji Innego świata.
Tak wspominał ten fakt Herling – Grudziński:
„Robiłem jeszcze jakieś próby u Francuzów, między innymi książkę dostał do rąk Albert Camus. Bardzo mu się podobała, napisał do mnie list, że powinna się ukazać we wszystkich krajach świata, jest bardzo dobra i przejmująca, tym niemniej on jest tylko doradcą, a wydawca nie zgodził się na jej wydanie, jak złośliwie trochę napisał w tym liście Camus: „Pour raison économique, je crois”, to znaczy: „Ze względów gospodarczych, jak sądzę”. Wiadomo, jakie były wtedy te względy gospodarcze. Książka wyszła we Francji dopiero w 1985 roku, rozpoczynając nową kartę w mojej recepcji zagranicznej”.
W 1957 roku Camus otrzymał literacką Nagrodę Nobla za „ogromny wkład w literaturę, ukazującą znaczenie ludzkiego sumienia”. W wygłoszonej mowie, w Sztokholmie, Nagrodę Nobla zadedykował swemu nauczycielowi ze szkółki w Algierii, Louisowi Germain, czyli temu, który wyciągnął go znikąd i kazał mu się uczyć, podsuwał do przeczytania książki i uczył świata. Camus zyskał ogromną popularność, ale pod koniec życia był stale atakowany – za brak reakcji na wojnę w ojczystej Algierii, za brak zaangażowania lewicowego, za niemoralność jego książek.
Trzy lata po otrzymaniu Nagrody Nobla – w wieku 46 lat – zginął w wypadku samochodowym, gdy wracał do Paryża wraz z przyjacielem i wydawcą Gallimardem. W torbie miał niedokończony szkic powieści Pierwszy człowiek. Do dziś powracają teorie, że nie była to śmierć przypadkowa. Za teorią o zamachu przemawia nagła zmiana planów podróży (Camus miał wracać do Paryża pociągiem) oraz niepotwierdzone informacje ze środowisk zbliżonych do radziecki służb specjalnych.
Autor: Elżbieta Skoczek
Dziękuję Panu Mirosławowi Supruniukowi za udostępnienie szczegółowych informacji o zawartości księgozbioru Józefa Czapskiego oraz Maciejowi Kałuży założycielowi Polskiego Stowarzyszenia Alberta Camusa,
Section Polonais de la La Société des Études Camusiennes.