Galeria Osobliwości w Krakowie, ul. Sławkowska 16. Było to wspaniałe miejsce na mapie galerii Krakowa, gdzie Zbylut Grzywacz wraz ze swoją żoną, Krystyną organizowali wystawy. 17 marca 1997 roku zaprosili na wystawę „Szkice dziesięciu artystów”. Pokazano wówczas 16 prac Józefa Czapskiego. Pokazano także szkice i rysunki: Jerzego Skarżyńskiego, Jana Szancenbacha, Adama Hoffmanna, Jerzego Panka, Andrzeja Wajdy, Zbyluta Grzywacza, Grzegorza Bednarskiego, Dariusza Vasiny oraz Andrzeja Plaskowskiego.
Do końca kwietnia 1997 r. można było oglądać prace artystów.
W wydanym wówczas niewielkim katalogu wystawy Stanisław Rodziński tak napisał:
„A Józef Czapski? W twórczości tego artysty rysowanie przechodziło w rodzaj grafomanii, o czym mu powiedziałem, kiedy na stacji w Maisons – Laffitte nie wsiedliśmy do oczekiwanego pociągu (śpieszyło się nam na wystawę de Staëla) bo Józio „kończył” jeszcze rysować w kajecie grubą babę z siatką na zakupy i chudego faceta w bereciku (skąd inąd podobnego do tego, który narysował Szancenbach). Rysował nie tylko w zeszytach, które wraz z dziennikami stanowią „bibliotekę” ponad trzystu tomów. Rysował w listach – informując, co właśnie maluje. Rysował w muzeach, w kawiarni, w wagonie metra i w teatrze, w domu, a nawet w łazience hotelowej (powstał potem z tego szkicu olejny autoportret) To te błyskawiczne zapiski, które potem były, chodź nie zawsze, początkiem obrazu. (…) Czapski ze swoim szkicownikiem się nie rozstawał. Miał przy sobie zawsze nieduży notesik, bo potem co ważniejsze rysunki wklejał do kajetów. Tych większych, w którym również pisał. A pisał też i o tym, że niejednokrotnie nie zdołał ze świetnej notatki zrobić obrazu. Ileż u Czapskiego w dziennikach opisu bezradności, udręki, opisu gubienia „tego czegoś” , co zawierał szkic.
Te obrazy nie wiadomo skąd… Raz ze szkicu, raz z przeżycia, raz istotnie powstają prawie nieoczekiwanie. Czy zresztą tylko obrazy?”
O związkach Zbyluta Grzywacza z Józefem Czapskim mówił w wywiadzie Adam Zagajewski:
Anna Arno: W stanie wojennym Grzywacz przeszedł kryzys, na pewien czas odsunął się nawet od malarstwa. A kiedy wrócił, zarzucił wątki polityczne. W tym trudnym czasie pomogło mu spotkanie z Józefem Czapskim, z którym także był pan zaprzyjaźniony.
Adam Zagajewski: Zbylut spotykał się z Czapskim we wcześniejszych latach 70., spędził wtedy rok w Paryżu. Ale w 1987 roku, kiedy przyjechał na krótko do Paryża, odbył z Czapskim ważną rozmowę. Czapski był przeciwny malarstwu literackiemu, obciążaniu malarstwa obowiązkami patriotycznymi. Ale ponieważ sam wyrósł z tej tradycji, znał tę pokusę. To spotkanie wyzwoliło coś u Zbyluta, zbliżyło go do „malarstwa czystego”.
W Archiwum Józefa Czapskiego znajdują się listy pisane przez Zbyluta Grzywacza.
Wywiad z Adamem Zagajewskim: Gazeta Wyborcza (16.05.2009 r)