Józef Czapski znał i cenił Kajetana Morawskiego, dyplomatę, ambasadora rządu RP w Paryżu do 1943 r., autora książki Wspólna droga, który zmarł 2 listopada 1973 roku w Lailly-en-Val (Francja). Tak Czapski mówił w 1973 roku na antenie Radia Wolna Europa:
„Umarł Kajetan Morawski – ostatni w Paryżu Ambasador Polski Niepodległej. To strona odwrócona dla nas emigrantów Paryża. To śmierć człowieka wybitnego, któremu wszyscy zawdzięczmy bardzo wiele. Nie będę mówił o jego karierze politycznej. Chodziłoby mi więcej dzisiaj o to, jaką stratę ponieśliśmy wśród nas w odejściu tego człowieka. Trzeba pamiętać, że autorytet moralny bardzo wielki ambasadora wśród nas nie posiadał żadnej władzy wykonawczej. Wszystko było oparte na jego moralnej sile. Zgódźmy się: nie ma takiej emgracji, gdzie nie byłoby swarów potępieńczych, o których mówił Mickiewicz. W starej emigracji, w naszej emigracji i we wszystkich emigracjach. Stosunek Ambasadora do przeróżnych wśród nas dyskusji i zatargów był zawsze godzący i co może bardzo rzadkie, nigdy dramatyzujący. To była może rzadka i cenna wśród nas Polaków cecha. Między dwoma pojęciami, pisał w jednej ze swoich książek „nie ma żelaznej kurtyny, jest jedynie żelazne prawo odpływu i przypływu”. Zarzucano mu nieraz brak ostrego zmysłu decyzji, wyboru, a przecież właśnie w tym tkwiła jego siła. On był ambasadorem, on nie był wodzem. Siła jego była w rozumieniu sprzecznych stanowisk, wielkiej wyrozumiałości. Stwarzało to, że on jeden umiał godzić i godził.
Kiedy sprawy były zasadnicze, nie wahał się ambasador decydować błyskawicznie. Kiedy de Gaulle cofnął uznanie legalnym władzom polskim [lipiec 1943 r. – przypis Ela Skoczek], tydzień przed cofnięciem uznania w Anglii, pewien wybitny działacz Résistance przekazał mu, że rząd francuski chciałby, pragnąłby, żeby pomimo zmiany rządu i nawiązania kontaktów z nową wówczas Polską[rządami PRL – przypis Ela Skoczek] Ambasador Polski pozostał ten sam, żeby na tym stanowisku nie było zmian. Francuz tłumaczył to, że jest to życzeniem nieoficjalnym rządu francuskiego. Ambasador odpowiedział natychmiast: „Proszę pana. Między przykładem Francji walczącej, a radami, które mi tutaj udziela przedstawiciel Francji dzisiejszej, wybieram przykład Francji walczącej a nie jego rady”. I został emigrantem na emigracji. Nie będę mówił o jego karierze politycznej. Inni będą o tym mówić.
Organizacja samego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Polsce od pierwszej chwili [po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku – przypis Ela Skoczek] była między innymi jego dziełem. Kto będzie chciał wspominać tamte czasy, nie będzie mógł pominąć jego książki Tamten brzeg, gdzie nawet z humorem i z dużym literackim talentem opisana jest tak niesłychana ilość sprzecznych poglądów w postaci charakterów, które potrafiły wtedy się scalić, żeby stworzyć Polskę niepodległą, bo to było dla nich wszystkich celem ostatecznym i najważniejszym. Przecież ambasador, który był w przeciągu tych jak i późniejszych lat: Zastępcą Ministra Spraw Zagranicznych, Sekretarzem Generalnym Rządu Polskiego w Londynie, on również stał się Ambasadorem Rządu Polskiego przy de Gaulle’u, jeszcze w okresie , gdy de Gaulle był w Algierze, tzn. jesienią 1943 roku. Jak był ceniony i szanowany, zaczynając od de Gaulle’a, a kończąc na cały Quai d’Orsay [tu mieszczą się ministerstwa Francji – przypis Ela Skoczek] – ileż razy to słyszałem od urzędników Quai d’Orsay – wiemy tu wszyscy.
Morawski jednocześnie był pisarzem. Zdaje mi się, że dwie książki zostaną jako dokumenty bezcenne: Tamten brzeg. Wspomienia i szkice, gdzie wspomina swoją działalność i różne prace, i swoje przeżycia w okresie Polski niepodległej, a także wrażenia z okresu, kiedy był w Paryżu, jak również mała książeczka Wczoraj, wydana w 1967 roku, która zdaje mi się, mogłaby służyć dziś w Polsce, gdyby Polska mogła to dopuścić [nagranie to jest z roku 1973 – przypis Ela Skoczek], jako podręcznik młodzieżowy pokazujący nie tylko młodym, ale i każdemu .
Muszę powiedzieć, że ja, który te lata przeżyłem w Polsce i zawsze tymi sprawami się pasjonowałem wiele rzeczy tam odkryłem, których nie znałem. To podręcznik z jakimi olbrzymiemi trudnościami i wewnętrzymi, i ekonomicznymi, mniejszościowymi musiała borykać się Polska. Już nie mówiąc o problemach polityki zagranicznej i całej problematyki zagranicznej. Tu jakby niechcący, jakby najprostszym, czytelnym językiem i niezmiernie tolerancyjnym spojrzeniem ambasador opowiada, czem była ta Polska niepodległa dla tych twórców Polski, dla tych budowniczych Polski, bo jeżeli o kimś można powiedzieć, że był budowniczym Polki jednym – naturalnie z wielu – był Morawski.
Chciałbym tu dodać jeszcze parę garści wspomnień osobistych. Po Rosji, po kampanii włoskiej w 1945 roku, przyjechałem tu do Paryża. Morawskiego wtedy nie znałem. Tu go poznałem. Pierwsze moje wrażenie było płytkie i niedobre. Wydał mi się zbyt dyplomatą, zbyt uprzejmym. Pomyślałem: to prawdopodobnie człowiek banalny, typowy ambsador, których pełno na całym świecie. Dwadzieścia osiem lat, które przeżyłem tutaj w Paryżu [Czapski ma tu na myśli czas od 1945 – 1973 – przypis Ela Skoczek], w czasie kiedy ambasador był tu ambasadorem, w tych latach odkryłem człowieka. Człowieka bardzo wyjątkowego, bez zaciekłości, bez pasji stronniczych, człowieka o bardzo głębokiej kulturze, a przede wszystkim – patriotę. Dodaję: patriotę – nie nacjonalistę. Dostęp miał do niego każdy. Godził, pomagał, gdzie mógł. I to stanowisko ambasadora na emigracji, ambasadora na wygnaniu było dla nas wszystkich tak naturalne jak oddech. Mnie się wydaje, że brak ambasadora tutaj bedzie bolesny dla bardzo wielu.
Jeden teren, na którym się bardzo blisko spotkałem z ambasadorem była to właśnie Wolna Europa. Był ten Okrągły Stół [audycje w RWE – przypis Ela Skoczek], który przez szereg lat ambasador prowadził. Obok ambasadora był: Jeleński, Nowosad, moja siostra i ja. Po jakimś czasie tak zżyliśmy się, że cieszyliśmy się na te spotkania. Ambasador zawsze zaczynał, zawsze mówił słowo wstępne i pilnował dialogu, poziomu starć i różnic, które się tutaj stykały, bo myśmy wszyscy mówili, to co uważali za ważne i częstośmy się sprzeczali. Ale dzięki ambasadorowi nigdy to nie wychodziło poza formy należne, gdy trzeba dyskutować o rzeczach ważnych.
Może najbardziej wypowiedział się ambasador, wypowiedział siebie w pięknym studium Wieś i rodzina. To studium zostanie w literaturze polskiej . Tu znów wskazał ten stosunek do świata, do zagadnień: niezaciekły a serdeczny i głęboko polski. Pisał on w tym swoim wspomnieniu, że jest synem wsi wielkopolskiej, w domu w Jurkowie, „w domu gdzie wzrosłem i dokąd ze wszystkich wędrówek wracałem jak do portu macierzyńskiego, mieści się teraz izba położnicza. Żal mi zbutwiałych portretów i sztychów, żal mi rozproszonych książek. Ale wiem, że w zdziczałym parku […] zawsze tak samo szumią stare lipy. I że w cieniu ich rodzą sie nasze polskie, jurkowskie dzieci . Oby znalazły to szczęście, którego dziś nie ma w ojczyźnie”. Nieczęsto ambasador wymawiał słowo ojczyzna. Ale to co jego z nami wszystkimi łączyło, to było właśnie ukochanie ojczyzny. Służył nam wszystkim jako przykład”.
Kondolencje po śmierci Kajetana Morawskiego (Paryż, 10 listopada 1973 r.) przysłała na ręce Macieja Morawskiego Yvonne de Gaulle: „Generał de Gaulle bardzo cenił Ambasadora Morawskiego i żywił doń szczerą sympatię. Pragnę to Panu powiedzieć i powiadomić pańską rodzinę o tym, że ten zgon zasmucił mnie bardzo; zapewniam was, że będę się modlić za zmarłego”.
W bibliotece Czapskich były oczywiście egzemplarze książek Kajetana Morawskiego. Zachowały sie jednak tylko: Tamten brzeg. Wspomienia i szkice oraz Polska w pamiętnikach gen. de Gaulle’a” (wybór tekstów z przedmową Kajetana Morawskiego; Księgarnia Polska, Paryż 1960). Są one w Archiwum Emigracji w Toruniu.
W archiwum Józefa Czapskiego zachował się list (niepublikowany dotąd) od Czesława Miłosza, który skrytykował książkę Kajetana Morawskiego Tamten brzeg, ale to temat na inny artykuł.
——————————————————————————————————————————————–
Książka Tamten brzeg. Wspomienia i szkice ukazała się w nowej serii: POWRÓT PISARZY, która obejmuje utwory pisarzy emigracyjnych (prozę, w tym eseje i wspomnienia, oraz poezję). To symboliczny akt przywrócenia właściwego miejsca w kulturze polskiej twórcom, którym odmawiano tego publicznie w Polsce do roku 1989.
Radę programową serii tworzą: Piotr Jegliński, Mirosław Supruniuk, Rafał Habielski.
W książce została umieszczona reprodukacja portretu Kajetana Morawskiego. Nie jest to – jak opisano – dzieło Józefa Czapskiego. Portret ten namalował Paweł Zając, jak poinformował mnie Maciej Morawski, syn Kajetana Morawskiego.
W serii ukazały się: Józef Łobodowski, Rachunek sumienia (2018), Tadeusz Wittlin, Tawerna „Pod Białym Koniem” (2018)
Książkę Tamten brzeg. Wspomienia i szkice można kupić m.in. w księgarni NCK :
O Kajetanie Morawskim:
Rozmowę z Radia Wolna Europa spisała Elżbieta Skoczek, źródło: archiwum Radia Wolna Europa (Polskie Radio).
PROMOCJA: Polecamy apartament w Krakowie. 5 minut pieszo do Pawilonu Józefa Czapskiego, 10 min spacerem do Muzeum Narodowego, gdzie od 19 maja 2017 roku można oglądać dzieło Leonarda da Vinci Dama z gronostajem (Dama z łasiczką). 10 min do Rynku Głównego. W apartamencie książki Józefa Czapskiego.
Rezerwuj: Dwupokojowy apartament w Krakowie z książkami Józefa Czapskiego