Józef Czapski przed wybuchem II wojny światowej mieszkał w Warszawie. Miał pracownię na ul. Filtrowej 83 m. 9.
Po latach wspominał:
„Miałem wtedy pierwszą w życiu pracownię na Filtrowej. Duże mieszkanie bardzo miłego człowieka, nauczyciela z żoną i dwiema uroczymi córeczkami. Odstąpili mi duży pokój na pracownię. Żyłem z nimi doskonale, nie mieliśmy żadnych relacji, tyle, że mieszkaliśmy w jednym domu”.
Od 1936 r. wynajmował 3 pokoje w Józefowie, w domu pani Jadwigi (eks-oficerowej – jak ją określił Czapski). Tam też swój pokój miał Ludwik Hering, którego poznał w 1934 r. Od tego czasu datuje się wielka przyjaźń autora Oka i autora Śladów. Do Warszawy jeździł kolejką. Zachodził Czapski do Ziemiańskiej, gdzie przesiadywali pisarze z grupy Skamandra. W rozmowie z Piotrem Kłoczowskim, Czapski mówił :
„(…) jak bywałem w Warszawie, to naturalnie chodziłem do Ziemiańskiej, gdzie na schodkach siedziała „wyższa arystokracja”. Słonimski i inni. Nigdy za blisko z nimi nie byłem. Oni mnie szanowali, a ja ich. (….)
Ale najbliższym Ci punktem w Warszawie był zawsze IPS?
To był IPS. Tam była nasza paczka”.
Gdy wrócił z Paryża do Warszawy w 1932 roku, Karol Stryjeński powierzył mu organizowanie w Instytucie Propagandy Sztuki odczytów na tematy malarskie. Pierwszym gościem był polski abstrakcjonista Władysław Strzemiński. Wspominał Czapski w 1989 roku:
„On [Władysław Strzemiński – przypis redakcji] nawet dochodził do tego, że w obrazie wprowadzał element „pi”. Żeby mnie zabili, nie wiedziałem, co to jest, ale nawet w rachunkach tych obrazów było „pi”. Więc ja zrobiłem o nim taki odczyt”.
Maria Czapska – siostra Józefa – mieszkała przy Al. Szucha. W Otwocku mieszkał Dymitr Fiłosof – „najwybitniejszy z ludzi, jakich znałem” – napisze po latach Józef Czapski w liście do Jerzego Timoszewicza. Co tydzień z Józefowa dojeżdżał do Otwocka, by go odwiedzić. Doktor medycyny Zofia Dobrowolska (1899 – 1993) przyjęła na leczenie do swojego otwockiego sanatorium Dymitra Fiłosofa, gdy ten zachorował na gruźlicę. Opiekowała się nim do końca życia do 1940 r. Po wojnie w jej otwockim sanatorium przy ul. Mickiewicza 5 leczyli się także Miron Białoszewski i Ludwik Hering.
Wybucha wojna, Józef Czapski po otrzymaniu karty mobilizacyjnej, 7 września 1939 roku jedzie do Krakowa i stamtąd wyrusza na front wschodni. Jakie są losy jego obrazów?
Zanim wyruszył do Krakowa, razem z Ludwikiem Heringiem postanowił przewieźć swoje obrazy i książki do Otwocka, do sanatorium dr Dobrowolskiej. Jak napisał Jerzy Timoszewicz, było tego „dwie fury”. Pozostały tam do 1944 roku. Nie było to jednak wszystko, co namalował. Jak dowiadujemy się z relacji Ludmiły Murawskiej-Péju, po wybuchu wojny jej wuj, Ludwik Hering, przewiózł jeszcze obrazy i książki z Józefowa do Warszawy. Pani Jadwiga – właścicielka domu w Józefowie – ukryła je w komórce ogrodowej i zabezpieczyła. Pewnego dnia Ludwik wrócił do Józefowa, by przewieźć swoje i Józefa Czapskiego rzeczy do Warszawy. Zapakował wszystko na furę, przewiązał dobytek sznurem. Pies pani Jadwigi, Burek, którego bardzo lubił Czapski i do późnej starości go wspominał, odprowadzał Ludwika do granicy posiadłości. Wóz ciągnięty przez konia wyruszył do Warszawy, do mieszkania jednej z kamienic Jasia Tarnowskiego (na ul. Częstochowskiej 44) .
Wyjeżdżając na front, Józef Czapski prosił Ludwika, by zaopiekował się jego pracownią. Gdy ten otrzymał wiadomość, że pracownię na ul. Filtrowej zajmą Niemcy i dają dwanaście godzin na jej opróżnienie, udał się tam ze swoją siostrą Ludwiką i ratowali razem, co możliwe. Niestety nie było już w pracowni kajetów – dzienników Czapskiego. Nie wiadomo, co się z nimi stało. To, co zastali w pracowni, przewieźli na ul. Częstochowską 44. Dowiadujemy się o tym z posłowia Ludmiły Murawskiej-Péju do zbioru opowiadań Ślady Ludwika Heringa.
„Ocalili obrazy, akwarele, rysunki, książki oraz półki, tapczan, stolik, lampę, podium i sztalugi” – wymienia siostrzenica Ludwika Heringa, która wraz z całą jego rodziną przenosi się z Deotymy 37 (gdzie dotąd mieszkali) na ul. Częstochowską 44.
5 sierpnia 1944 roku kamienice na Częstochowskiej atakuje kolaborująca z Niemcami formacja RONA generała Bronisława Kamińskiego. Podlali budynek benzyną i podpalili. Płomienie zabrały cały dorobek przedwojenny Ludwika Heringa i Józefa Czapskiego.
Gdy front niemiecki zbliżał się do Warszawy, Maria Czapska uznała, że zgromadzone w drewnianym budynku sanatorium w Otwocku obrazy brata nie są tam bezpieczne i przewiozła je wraz z książkami z powrotem do Warszawy, do mieszkania na Bemowie. W czasie Powstania Warszawskiego wszystko tam spłonęło.
Po latach Józef Czapski wspominał, że najbardziej żal mu, że zaginęły dzienniki-jego kajety.
Na zdjęciu: Józef Czapski w Instytucie Propagandy Sztuki w Warszawie. Wystawa pośmiertna Zygmunta Waliszewskiego, 1937 rok. Zbiory NAC.