Artur Nacht – Samborski. Najinteligentniejszy…

Kolorowy obraz Artura Nachta - Samborskiego

Artur Nacht należał  przed wojną do „kapistów pierwszej doby” – jak określał kolegów Józef Czapski i pisał o nim, że „posługiwał się  od początku o wiele bardziej bryłą, kolorem lokalnym, nieraz jednolitymi zalanymi farbą tłami, nie mógł być nigdy do postimpresjonistów zaliczony”. I dodawał: „[…] a przecie swoją wyjątkową inteligencją i kulturą odegrał wśród nas znaczną rolę”.

W 1963 roku w dzienniku pisał w kontekście dyskusji o malarstwie z Nachtem – Samborskim:

„Po dyskusji z Artkiem. Jest w malowaniu taki stan (do jakiego Artek mnie popycha, ale ja popychania nie potrzebuję, bo do takich stanów malarskich sam dochodzę), który jest bliski stanu mediumicznego, tylko wtedy rodzi się u mnie inwencja kolorystyczna, kompozycyjna, przeważnie z notatki, z paru kresek czy plam i to często robionych przed laty. Ale do tych stanów dochodzę poprzez nieustanne nawroty wstecz, do studiowania natury precyzyjnego, na naturze, i tu jest może moja w dzisiejszej sytuacji malarskiej oryginalność (może tępość). Wcale nie teoria taka czy inna ku temu studiowaniu mnie cofa (c z y   c o f a?), ale znów jakiś mus, od którego ileż razy starałem się uwolnić! Momenty wyczerpania, wyjałowienia wizji (obsesja du deja vu) rzucają mnie w pracę na granicy ścisłej kopii natury i ona dopiero wprowadza mnie z powrotem w świat wizji, ale wizji wówczas wrośniętej w obiektywną obserwację, bez żadnej próby syntetycznego skrótu, transpozycji czy broń Boże jakiejkolwiek stylizacji.

Co mnie najbardziej z Artkiem różni i czego on we mnie nie rozumie, to że ja naprawdę sam nie wiem, która z moich wizji jest „wyższa”, czy ta bardziej syntetyczna i od naturalizmu wolna, czy odwrotnie. Wyższa i nawet jedyna to zawsze ta, która j e s t w danej chwili. Kiedy kopiuję kaloryfer biały na białej ścianie czy zwykłe jabłka na zwykłym stole, olśniony naprawdę bezgranicznym bogactwem form, kolorów, walorów i moim wobec tego świata ubóstwem środków wyrazu, po jakiemuś przestaję istnieć. Ale to na początku nie jest jeszcze cezannowską „naturą jakby pierwszy raz widzianą”, bo coraz to wspominam jeszcze odruchowo to Van Schootena, to Cotina, czy jeszcze kogo  innego z najczystszych, najsurowszych moich mistrzów. Ale właśnie wtedy tak się do pracy rozpalam, że myślę sobie, czy może te płótna piłowane, których nigdy prawie nie wystawiałem, może te jedne w moim malarstwie coś znaczą, a wszystkie inne to smaki i smaczki, które przeminą z wiatrem, wszelkie efektowne skróty i syntezy, a tym bardziej dywagacje wydają mi się wtedy łatwizną, jakieś nasze 36 manieres de faire l’amour avec la nature ludzi, którzy obok Van Schootenów, Cotinów, Bachów czy Schützów są ludźmi wymiaru ograniczonego i niskiej epoki.

Czy przesadzam?

Polemika z Artkiem, chyba najinteligentniejszym z moich od pierwszej doby kolegów-malarzy, i mnie do tego popycha. Ale najważniejsze w tej polemice, gdy o mnie chodzi, jest skonstatowanie, że mną kieruje nie teoria, a wizja, nie idea z góry powzięta, a głucha konieczność, że przy tym wizje u mnie są c y k l i c z n e, od mojej woli, myśli b e z p o ś r e d n i o niezależne, nawet nieraz im na przekór. Roli myśli i woli (ogromnej) wcale nie neguję, ale ich czas i miejsce są gdzie indziej – potem i przedtem! Próby wymknięcia się z tej cykliczności sto razy podejmowane kończyły się u mnie sto razy porażką, czymś na granicy fałszerstwa, jak kiedy medium tracąc siły magiczne próbuje stolik poruszać nogą! Na innym planie, w innym całkiem wymiarze człowiekowi chcącemu osiągnąć contactus Dei przez wolę wyłącznie, a nie przez pokorę i czekanie, aż  b ę d z i e   w y r z u c o n y   w górę, grożą wszystkie manowce imaginacji i złud”.

W lutym 1963 roku po tym jak Nacht – Samborski namawiał go do powrotu do Polski, zanotował słowa, które ten do niego powiedział: „Gdybyś wrócił, jakże by ci to dało wiele. Potworowski dopiero u nas się rozwinął, przywiózł to stąd, ale tam nagle miał wszystkie możliwości i rozmach”.

Rozmowa z kolegą, dawnym kapistą uświadomiła mu wówczas, jak napisał: „momenty negatywne mojego życia” i wyjaśniał w dzienniku: „Kultura dla mojego malarstwa to papier pergaminowy, który zawija i odcina. Nie miałem odwagi? charakteru?  W y ł ą c z n o ś c i   c e l u, żeby w pewnym momencie się oderwać od Kultury. Teraz już osaczyło mnie zmęczenie w pracy, jestem jeszcze ciągle w przedpokoju, to znaczy, że już po jakiemuś przegrałem. Przegrałem dlatego, że już chyba nie mam sił na ostateczny wysiłek”.

To tylko niewielka część obecności Nachta – Samborskiego w dokumentach osobistych Czapskiego. Reszta czeka na badaczy, na wydanie drukiem.

Artur Nacht (od 1942 roku używa nazwiska Samborski) urodził się 26 maja 1898 roku  w Krakowie. Ojciec jego to Juliusz (Joel) Nacht, kupiec, właściciel  dużego sklepu przy ul. Stradom 5, a matka to Salomea (Sara) z Weindlingów. Jego młodsze rodzeństwo to siostry Stefania i Róża oraz brat Marek.  W Krakowie rozpoczął w 1904 roku naukę w czteroklasowej Pospolitej Szkole Męskiej im. Cesarza Franciszka Józefa.  Kontynuuje w Gimnazjum św. Anny. Gdy w 1910 roku nie otrzymał promocji do klasy 3 przeniesiony został do szkoły z internatem (do Rumunii) i tam w Storożyńcu na Bukowinie ukończył gimnazjum. W dzieciństwie, w domu rodzinnym najpewniej poznał język hebrajski, idisz.

Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie od 1917 roku, z przerwą na wyjazd do Berlina. W semestrze 1923/1924 ponownie zapisał się na akademię i za namową Zygmunta Waliszewskiego dołączył do tworzącej się grupy K.P. i 1 września 1924 roku wraz z nią wyjechał do Paryża.

Pracował we wspólnym atelier kapistów przy Impasse du Rouet 7 (av. de Chatillon) .  Gdy rozpoczął naukę w filii ASP kierowanej w Paryżu przez Józefa Pankiewicza, zmienił miejsce i od tego czasu pracownia przy rue d’Alesia stała się  jego miejscem zmagania się z grą barwną. Jak napisała Joanna Pollakówna, strzegł własnej odrębności i nie był zbyt „pilnym uczniem Pankiewicza”. We Francji pozostał z przerwami do 1939 roku. W stolicy Francji pozostawił swoje obrazy, które w zawierusze wojennej utracił. W 1942 roku  z rąk katolickiego księdza Stolarczyka z parafii św. Aleksandra w Warszawie otrzymał fałszywe świadectwo urodzenia i  chrztu,  i  do końca wojny Artur Nacht, żył pod przybranym nazwiskiem Stefan Samborski. Po wojnie od 1956 roku używał już nazwiska Nacht – Samborski. Ojciec i siostra Stefania wraz z córką i synem wyemigrowali do Izraela.  Po wojnie jego brat Marek zamieszkał w Krakowie. Niestety jego matka umarła w czasie II wojny światowej we Lwowie. Siostra Róża zginęła w getcie (także we Lwowie).

Po wojnie w Paryżu koledzy kapiści  (Czapski i Nacht – Samborski) spotykają się w latach 1956, 1963 i 1971 (24.09).  W 1963 roku,  jak wynika z zapisków, Nacht – Samborski próbował przekonać Czapskiego do przyjazdu, powrotu do Polski Ludowej. Skrzętnie dyskusję między nimi  i swoje wrażenia odnotował w dzienniku autor „Oka”.

Artur Nacht – Samborski zmarł  9 października 1974 w Warszawie.

Warto wspomnieć, że ciekawe wspomnienie o Arturze Nachcie – Samborskim z czasów wojny, z Warszawy, przekazał Czapskiemu Ludwik Hering. Również Ludmiła Murawska – Péju, która obroniła dyplom na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, w 1958 roku często wspominała swojego nauczyciela, w którego pracowni studiowała malarstwo.

Wystawa w warszawskiej Galerii aTAK

Z okazji powstania grupy K.P. (kapistów) – stulecia –  oraz z okazji 125 rocznicy urodzin Artura Nachta – Samborskiego, Galeria aTAK zaprosiła na drugą w 2023 roku wystawę kapistów.

Po zakończonej 20 maja 2023 roku wystawie dzieł Józefa Czapskiego, od 25 maja 2023 do 29 lipca 2023 roku można oglądać wystawę prac Nachta – Samborskiego.

 

kolorowy plakat z zapowiedzią wystawy

 

Na ekspozycji znajdą się zarówno obrazy i rysunki nigdy dotąd nie oglądane publiczne jak i prace znane z muzeów. Są wśród nich i te bardzo rzadkie z okresu przed II wojną światową.

Artur Nacht-Samborski był uczniem Wojciecha Weissa, niedoścignionego mistrza aktu. Nie dziwi więc, że u początku artystycznej drogi, a i później, temat ten był ważny w jego twórczości. Znamy wyłącznie jego akty kobiece, malował i rysował je przez całe życie. Są one bardzo osobistym spojrzeniem na fenomen ciała kobiety. Artysta już w latach studenckich pisał o swoim malowaniu, że stara się „znaleźć najkrótszą i najprostszą drogę od siebie do obrazu”. Ta deklaracja tłumaczy uproszczenia, malarską syntezę; w procesie twórczym jego akt się uogólniał, „nachtywizował”, scalał, podporządkowywał swą cielesność dyktatowi farb, spontanicznym ruchom pędzla, artystycznej intuicji.

Odwiedzający do końca lipca Galerię aTAK zobaczą pięćdziesiąt prac wybranych przez kuratora Jerzego Wojciechowskiego z depozytu w Muzeum Narodowym w Poznaniu i udostępnionych przez rodzinę malarza oraz kolekcjonerów prywatnych.

Galeria aTAK
ul. Mazowiecka 11 lok. 38 (4 piętro)
00-052 Warszawa
Galeria czynna:
wtorek i czwartek: 11-18; sobota: 11-16

 

Na zdjęciu u góry: Artur Nacht-Samborski „Akt kobiety na czerwonej sofie”, około 1935, olej na płótnie, 45,5 x 55 cm, @ spadkobiercy Artura Nachta-Samborskiego

Inne ciekawostki:

10.10.1994-5.01.1995 – Wystawa „Cybis, Czapski, NachtSamborski” w Galerii Instytutu Polskiego w Düsseldorfie

Józef Czapski, Wspomnienie o Arturze Nacht-Samborskim, 1990, k. 1, maszynopis.

Nacht-Samborski Artur, Wspomnienie J. Czapskiego, 1974 (1) k. 2

O autorze /


Urodziła się w Nowej Dębie. Studiowała w Krakowie, na Uniwersytecie Jagiellońskim; studia podyplomowe z zarządzania projektami na Akademii Górniczo-Hutniczej. Autorka od wielu lat zajmuje się twórczością Józefa Czapskiego: przegląda archiwa, odczytuje dzienniki i zbiera informacje o dziełach malarza (projekt: Catalogue raisonné dzieł Józefa Czapskiego), nagrywa rozmowy z tymi, którzy znali autora "Na nieludzkiej ziemi". Powołała w 2017 roku Festiwal Józefa Czapskiego (jest jego dyrektorem) . Odbyły się już dwie edycje festiwalu (2017 i 2020 rok). Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Literatura 2020, 155591/20). Kuratorka wystawy "Józef Czapski en France. Œuvres des collections privées", 2020. - projekt zrealizowany w ramach programu "Kulturalne pomosty", 2020. Kuratorka wystawy "Józef Czapski dzieła z kolekcji prywatnych, Kordegarda, Galeria Narodowego Centrum Kultury, od 28.04.2022 - 6.06.2022. Kuratorka wystawy w nowej Galerii Józefa Czapskiego w Pałacu w Kurozwękach "Józef Czapski. Dzieła z kolekcji Markiza Michaela Popiela de Boisgelin", 2023. Copyright 2016 - 2024 - Ela Skoczek / Materiały umieszczone na stronie są chronione prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tylko za zgodą autora.

Artykuły powiązane

O pisaniu biografii

"(...) starałam się docierać do istoty rzeczy każdego zagadnienia w przekonaniu, że zbliżanie się do prawdy i jawność są wymowniejsze i moralniejsze od przemilczeń, legend i niedomówień.


Ludźmi jesteśmy i tylko ludźmi ułomnymi choćby nas inni brali za aniołów - pisał Mickiewicz do przyjaciół – cytując Naśladowanie.

Maria Czapska, Szkice Mickiewiczowskie, Wstęp

Kontakt

Zapraszamy do kontaktu z redakcją